Arek Kowalczyk
PSEW przytacza dane: Urząd Regulacji Energetyki podsumowując z końcem lipca ilość wydawanych zielonych certyfikatów obliczył, że w OZE w okresie styczeń – lipiec 2013 r. powstało 3,2 TWh energii, wobec 14 TWh w całym ubiegłym roku. Oznacza to, że energia elektryczna z odnawialnych źródeł (OZE) wyprodukowana w Polsce od początku roku do połowy lipca stanowi około jedną czwartą energii wytworzonej w 2012 r. Z kolei, według danych Agencji Rynku Energii, produkcja zielonej energii do czerwca br. była na poziomie 8,2 TWh. Rozbieżność między danymi URE a ARE to aż 5 TWh!
Jak podkreśla PSEW, przedstawione rozbieżne dane liczbowe URE i ARE potwierdzają istnienie problemu informacyjnego. URE publikuje dane o ilości energii na bazie wydanych zielonych certyfikatów. Natomiast ARE robi to na podstawie sprawozdań przedsiębiorstw energetycznych. Zatem – jak twierdzi PSEW - bez względu na to, czy energia elektryczna uzyskała świadectwo pochodzenia, czy też nie - informacja o jej ilości jest przekazywana do ARE. Jak czytamy na stronie ARE, przyczyny braku świadectw pochodzenia dla części odnawialnej energii elektrycznej mogą być różne. Niektóre firmy po prostu rezygnują z występowania o nie (co jednak zdarza się rzadko), a inne ich nie uzyskują, chociażby dlatego, że nie dotrzymały terminów wyznaczonych w przepisach prawa.
„W związku z tym, że w małym trójpaku zabrakło rozwiązań, które naprawiłyby sytuację na rynku zielonych certyfikatów, organizacje branżowe apelują o wprowadzenie stosowanych zapisów w Ustawie o OZE i jak najszybsze jej uchwalenie” – czytamy w komunikacie PSEW.